aaa4
Dołączył: 17 Maj 2016 |
Posty: 5 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
|
|
 |
Wysłany: Pon 16:49, 13 Mar 2017 |
|
 |
|
 |
 |
Richard strzelil. Wszyscy, wlacznie z Monica, wrzasneli. Spudlowal. W drzwiach Michaela widniala okragla, dymiaca dziurka. Och. On wcale nie chybil.
-Maly - powiedzial Richard. - Nie jestem w nastroju. Od trzydziestu szesciu godzin nie spalem, moja siostra to wariatka...
-Uwazaj, co mowisz! - zaprotestowala Monica.
-... i raczej nie jestes moja miloscia z liceum...
-Richard, on nie jest moja miloscia z liceum!
-Rzecz w tym, ze ja mam dokladnie gdzies ciebie, twoich przyjaciol i twoje problemy, bo dla mnie to zadna osobista sprawa. Monica cie zabije, bo jest popieprzona. Ja cie zabije, jesli mnie do tego zmusisz. Rozumiemy sie?
-No coz - powiedzial Shane. - To takie troche osobiste pytanie. Richard wymierzyl rewolwer prosto w Claire. Niewielka to byla zmiana, ale ona wyraznie ja odczula, zupelnie [link widoczny dla zalogowanych] jakby znalazla sie w centrum swiatla reflektora zamiast na jego obrzezu. Uslyszala, ze Shane mowi:
-Facet, zartowalem sobie, slyszysz? Zartowalem! Bala sie mrugnac albo chocby odwrocic wzrok od rewolweru. Wydawalo jej sie, ze jesli [link widoczny dla zalogowanych]
dalej bedzie sie w niego wpatrywac, ten rewolwer mimo wszystko nie wystrzeli. Wiedziala, ze to bez sensu, ale...
Katem oka zobaczyla, ze Shane siega za plecy i wyjmuje ksiazke. Czarna skorzana okladka. O nie. On j a naprawde... To nie do pomyslenia. Nie po tym wszystkim. Chociaz nie miala pojecia, co mial zrobic, zeby tego uniknac.
Shane uniosl lewa dlon, pokazujac, ze jest pusta, a czarna Biblie wyciagnal przed siebie w prawej.
-To jest to? - spytal Richard.
-Przysiegam na Boga.
|